Autor |
Wiadomość |
rzempek |
Wysłany: Wto 17:22, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
No tak, zapomniałem się zalogowac i poszło jako gość. Ale to ja pisałem, Rzempek, stukacz i kosmita |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 17:19, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
Ha, ha, DWA LATA BEZ MIESIĄCA ! czekałem na odpowiedź
Dziękuję oczywiście za wpis. W międzyczasie dorobiłem się zabytkowego crasha PAISTE'a z lat siedemdziesiątych. Seria 2002 a rozmiar 22'' ! Uwielbiam ją po prostu, choć częsciej na niej rajduje niż kraszuje. Mam też do sprzedania jakby ktoś reflektował Paiste 602, ride. Jako że w pierwszej połowie 70tych przestali je robić tak więc ma minimum ponad 30 lat! Stan doskonały. Po prostu nie pasuje mi brzmienie do reszty zestawu. Ciągle jestem na etapie dobrania sobie ride'a który mnie zadowoli. Pozdrawiam |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 2:37, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
Ja gralem na Tamie Swingstar z poczatku lat osiemdziesiatych prawie 8 lat .Do dzis ma super brzmienie ktore jest nieosiagalne dla nowych bebnow do ceny powiedzmy 3000 zl.A to juz niemalo.Teraz gram na Tamie Superstar Custom .Odnosnie blach.Paiste 2002 model Sound Edge 1971.Ja gram na takich blachach ponad 20 lat.Najlepsza na swiecie blacha na hi hat.Piaseczek .Jest doskonala.Perfekcyjnie dobrany stop. |
|
|
rzempek |
Wysłany: Pon 20:04, 05 Cze 2006 Temat postu: WIEK INSTRUMENTÓW |
|
Ciekawi mnie takie zagadnienie. Wiadomo że najbardziej cenione przez muzyków są stare gitary i basy, że lepiej brzmią. Kiedyś nie było takiej masówy więc drewno było lepiej dobierane, lepsze gatunki, leżakowało odpowiednio dlugo. Firmy nie szły na ilośc przenosząc fabryki do Taiwanów czy innych Chin, tylko na jakość. Malo tego, są konkretne roczniki u konkretnych firm, uznawane za genialne. Zastanawiam się czy w przypadku bębnów i blach też działa ta zasada? A jesli tak to jakie rocz\niki dla jakich firm były najlepsze. Grałem kiedyś (podczas nagrywania pierwszej plyty) na amerykańskim Gretschu z 1964 roku. Fajna perka ale nie mogłem w pełni docenić jej walorów bo primo - byłem chory, secundo - miała jeden minus, była bardzo niska. Po podniesieniu na maxa studni i tak było to za mało. No ale gdybym miał czas to bym docenil byćmoże bardziej te gary. Żeby było śmieszniej, do jednego nagrania, właściciel studia wyciągnął z szafy zafoliowane nówki pałki z plastikowymi łebkami marki Ludwig z...1973 roku. Jak to zobaczyłem to wymiękłem, ha,ha. Ale pałeczki super, wyważone cudo!
Tak więc czekam na jakieś wpisy, jesli ktoś ma jakąś wiedzę w tym temacie, jakies doświadczenia czy przemyslenia.[/list] |
|
|